W okresie Wielkanocnym można je spotkać wszędzie. O kim mowa? Oczywiście o zajączkach. A koszyczek wypełniony materiałowymi zajączkami na pewno będzie ozdobą każdego domu.
Strych – pomieszczenie skrywające najwięcej skarbów ale też i najwięcej śmieci. Jest to miejsce gdzie odkładamy rzeczy na chwilę, które będą na pewno jeszcze potrzebne oraz takie z którymi nie możemy się rozstać. Z czasem okazuje się, ze górka szpargałów rośnie i mamy problem z odszukaniem przedmiotów, które na pewno gdzieś się tam znajdują.
Każda mama kolekcjonuje pamiątki z tych dużych i tych mniejszych wydarzeń z życia swojego dziecka. Pierwszy smoczek, pierwsze ubranko, pierwsze ścięte włoski … Ilość odkładanych rzeczy rośnie i w pewnym momencie pojawia się pytanie „jak przechowywać pamiątki”, „jak je wyeksponować?”
Gdy zaszłam w ciążę wszyscy dookoła zaczęli obstawiać płeć dziecka. Część osób mówiła, że ponieważ nic się nie zmieniłam na twarzy to na pewno będzie chłopiec, bo dziewczynka podobno odbiera mamie urodę.
Część swoich zabawek mój synek ma u jednych i drugich dziadków. Do tej pory leżały one luzem nie mając swojego miejsca. Zamiast kupować gotowe pojemniki postanowiłam stworzyć je z kartonów 🙂
Zawsze chciałam powiesić w pokoju mojego synka girlandę z trójkątów. Kilka razy przymierzałam się do zakupu, ale girlandy które oglądałam były albo za krótkie, albo za drogie. Teraz, gdy już potrafię cokolwiek szyć, postanowiłam sama zrobić taką zawieszkę.
Za każdym razem wracając z zakupów przynosimy do domu również kilka nowych toreb reklamowych. Po wypakowaniu zawartości, lądują one albo w szufladach albo w specjalnych pojemnikach. Zajmują dużo miejsca, a gdy potrzebujemy później wyciągnąć reklamówkę, to chwilę zajmuje znalezienie takiej o odpowiedniej wielkości.
Podczas remontu mieszkania przyszła kolej także na zmianę ściany telewizyjnej. Nie chciałam żeby pozostała w takiej formie jak do tej pory. Telewizor był powieszony na szafce TV, którą mój mąż kupił kilka lat temu, a którą nie bardzo lubiłam. Remont był więc świetną okazją na pozbycie się mebla, ale trzeba było wymyślić coś w zamian.
Nie lubię tablic korkowych – wyglądają mało estetycznie (choć trzeba przyznać, że są bardzo praktyczne). Po remoncie mieszkania, tablica korkowa z gabinetu męża miała wylądować na śmietniku. Była już mocno zniszczona, a ja nie widziałam dla niej miejsca w odnowionych wnętrzach. Jednak dałam jej jeszcze jedną szansę i postanowiłam ją trochę upiększyć 🙂